Ten post miał być o sporcie, który zaczęłyśmy uprawiać niedawno (o bieganiu), ale ponieważ to byłoby trochę za krótko i tak się złożyło, że dzisiaj miałyśmy trening agility, postanowiłam w tym poście ogólnie napisać o wszystkich sportach które uprawiamy, czyli tych dwóch - agility i bieganie :). Czasami robimy elementy Rally-O, ale to tylko tak dla zabawy.
~ Agility
Agility to pierwszy sport, który zaczęłyśmy uprawiać. Od dawna mi się podobał, ale nigdy nie myślałam że choćby rekreacyjnie będę go ćwiczyć z moim psem. Jednak kiedy Daisy miała około 7 miesięcy zainteresowałam się tym. Dowiedziałam się, że przeszkody można zrobić samemu, a sunia wydawała się być do tego idealna - uwielbia skakać i przeskakiwać, a także biegać za zabawką. Pierwszy nasz "trening" odbył się 9 sierpnia 2014 i teraz staramy się ćwiczyć regularnie, jak są warunki to na polu, jak nie - w domu.
Jeśli chodzi o nasze przeszkody, to mamy obecnie kilka... Takie bardziej profesjonalne, to dwie stacjonaty z regulowaną wysokością z drewna i koło z drewnianymi podpórkami. Oprócz tego mamy jeszcze kładkę z desek, ale jest schowana w stodole na wsi i kilka przeszkód w domu, które trudno nazwać przeszkodami ale są. Np. tunel robię z taboretów, hopkę z miotły położonej na książkach i tak dalej. Nie wiem co więcej mogę powiedzieć... Jakbyście mieli jakieś pytania, to piszcie.
Dzisiaj też byliśmy na treningu - raz w domu i raz w parku. Bardzo przepraszam za jakość filmiku z domu, szczerze powiedziawszy gówno na nim widać, ale co poradzę.
Zawsze ciągnęło mnie do dog trekkingu i wiedziałam, że jak dostanę psa to będę z nim chodzić na długie wędrówki lub biegać.
Od niedawna zaczęłam biegać. Ostatnio byłam wczoraj (ale bez Daisy) i jeszcze dzisiaj. Dzisiaj było oczywiście fajniej, i nie wiem dlaczego, ale z sunią mniej się męczę. Wczoraj przebiegłam jakieś 2 km, a dzisiaj może 1,5 km. W porównaniu do niektórych blogerów to mało, ale jak na pierwsze próby myślę że wystarczy. Nie mamy żadnego profesjonalnego sprzętu, używamy do tego celu szelek typu V, bo mają kółeczko na smycz u góry i to jest wygodne gdy pies biegnie przy nodze oraz smyczy przepinanej ustawionej na średnią długość, tą do przewieszenia przez ramię.
Będę o tym na pewno jeszcze wspominać, o naszych dalszych postępach.
To chyba tyle w tym poście. Możliwe że zauważyliście na Daisy nową obrożę, wczoraj ją uszyłam. Pomysł należy do Marceliny, i bardzo się cieszę że trafiłam na jej sposób! Obroża bardzo mi się podoba, suni dżins bardzo pasuje. Jeszcze raz dziękuję za zamieszczenie tego na blogu :)
Pozdrawiamy!